Obyś nie miał żony z dalekiego kraju
Mateusz Rzemek15-09-2012, ostatnia aktualizacja 15-09-2012 16:05
autor: Rafał Guz źródło: Fotorzepa
Małżeństwo z obywatelem polskim nie zwalnia z obowiązku uzyskania pozwolenia na wjazd do Polski
Kilkuletnie małżeństwo nie ułatwia wjazdu do Polski np. żonie z Wietnamu. Przepisy traktują ją jak tych, którzy chcą się dostać nielegalnie do UE
Polak, który ożenił się z cudzoziemką pochodzącą z egzotycznego kraju, nie może tak po prostu przyjechać z nią do ojczyzny. Po to, by np. poznać ją z rodzicami, musi się porządnie nagimnastykować.
Nierówne traktowanie
– Wymogi są naprawdę absurdalne – denerwuje się Maciej Ryczko, właściciel działającej w Sajgonie spółki Polviet. – Żeby przyjechać do Polski z żoną Wietnamką, z którą mam dwóch synów, za każdym razem musimy przechodzić pełną procedurę wizową, płacić za wystawienie pozwolenia 60 euro, składać wszelkie możliwe dokumenty potwierdzające nasze małżeństwo i udowadniać, że nie stanowimy zagrożenia.
26 tys. cudzoziemców w 2011 r. spotkało się z odmową wjazdu do Polski
Trzy lata temu Ryczko złożył w tej sprawie skargę do rzecznika praw obywatelskich. Powołał się na zapisaną w art. 6 ust. 2 Konstytucji RP zasadę, że Rzeczpospolita Polska udziela pomocy Polakom zamieszkałym za granicą w zachowaniu ich związków z narodowym dziedzictwem kulturalnym. W tamtym czasie jego dwaj synowie (którzy polskie obywatelstwo nabyli po ojcu z mocy prawa) byli w takim wieku, że wykluczone było podróżowanie bez matki. Mężczyzna twierdził, że przepisy wizowe utrudniające jego żonie wjazd do Polski ograniczają kontakt jego synów z ojczyzną.
RPO wysłał w tej sprawie pismo do Urzędu ds. Cudzoziemców. Skończyło się na zaproszeniu zainteresowanego do konsulatu w Hanoi i pouczeniu go o treści obowiązujących regulacji wizowych.
Z odpowiedzi Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które poprosiliśmy o wyjaśnienia w tej sprawie, wynika, że samo małżeństwo z obywatelem polskim nikogo nie zwalnia z obowiązku uzyskania pozwolenia na wjazd do Polski. MSZ powołuje się na unijne rozporządzenie (WE) nr 539/2001, wymieniające państwa trzecie, których obywatele muszą mieć wizy podczas przekraczania granic zewnętrznych strefy Schengen. Na czarnej liście znajdującej się w załączniku nr 1 do rozporządzenia można znaleźć nie tylko Wietnam, ale także kilkadziesiąt innych państw, w tym: Ukrainę, Białoruś, Rosję, Turcję, Filipiny czy Tajwan, a nawet Indie i Chiny.
– Rozumiem, że Polska musi stosować unijne regulacje w tym zakresie, ale znam mieszkających w Wietnamie Niemców i Francuzów, którzy nie mają takich kłopotów. Występują o kilkuletnią wizę uprawniającą ich azjatyckie żony do wielokrotnego wjazdu na teren Unii Europejskiej – odpowiada Ryczko.
1,2 mln wniosków wizowych wpłynęło do polskich konsulatów w 2011 r.
Co ciekawe, zgodnie z tymi samymi unijnymi przepisami Niemcy czy Francuzi, a także inni obywatele Unii Europejskiej, którzy zawarli małżeństwo z osobami spoza UE, mogą liczyć na ułatwienia podczas starania się o pozwolenie na wjazd z tym małżonkiem do Polski. Według ustawy z 14 lipca 2006 r. o wjeździe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pobycie oraz wyjeździe z tego terytorium obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin, taki cudzoziemiec może liczyć na zwolnienie z opłat wizowych i przeprowadzenie postępowania w trybie uproszczonym. W czasie pobytu krótszego niż trzy miesiące nie musi też przedstawiać zabezpieczenia kosztów swojego pobytu w Polsce.
Można więc powiedzieć, że Polacy w mieszanych małżeństwach są pod tym względem dyskryminowani w stosunku do innych obywateli UE.
Grunt to rodzina
Zgodnie z naszą ustawą z 13 czerwca 2003 r. o cudzoziemcach zagraniczni małżonkowie Polaków starający się o prawo wjazdu do naszego kraju za każdym razem muszą składać komplet dokumentów. Nie wystarczy akt małżeństwa. Cudzoziemska żona musi bowiem udowodnić wymagany przez nasze przepisy związek ze swoim krajem. Powinna mieć więc własne mieszkanie w kraju pochodzenia i stałą pracę, które – zdaniem naszego ustawodawcy – skłonią ją do powrotu po zakończeniu dozwolonego okresu pobytu w Polsce. Jeśli nie ma – nie wjedzie. To jednak nie wszystko. Musi także wykupić ubezpieczenie zdrowotne na czas pobytu oraz udowodnić, że dysponuje gotówką na pokrycie kosztów utrzymania w Polsce (100 zł na każdy dzień pobytu) oraz że ma gdzie mieszkać w tym czasie (z podaniem dokładnego adresu).
Kilkuletnie małżeństwo nie ułatwia wjazdu do Polski np. żonie z Wietnamu. Przepisy traktują ją jak tych, którzy chcą się dostać nielegalnie do UE
Praktyka jest jednak taka, że cudzoziemiec przyjeżdża do Polski na zaproszenie. Przebywający stale za granicą mąż ani polskie dzieci cudzoziemki nie mogą jednak zaprosić swojej żony i matki do ojczyzny. Może to zrobić jedynie osoba, która ma stałe miejsce zamieszkania w Polsce od ponad pięciu lat, a także osiąga dochody zapewniające pokrycie kosztów utrzymania cudzoziemca w Polsce.
– Ja mam to szczęście, że moi rodzice spełniają wymagania stawiane przez przepisy, i to oni zapraszają moją żonę do Polski – opowiada Maciej Ryczko. – Ale rodzice jednego z moich współpracowników nie mają takich dochodów, nie mogli więc zaprosić swojej przyszłej synowej.
Na szczęście pomogła im Teresa Halik, wietnamistka z Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego i zakładu krajów pozaeuropejskich Polskiej Akademii Nauk.
– Małżeństwo zawarte poza granicami Polski jest tak samo ważne jak to zawarte tu, na miejscu, i wietnamskie żony polskich pracowników powinny czuć się nad Wisłą jak w drugiej ojczyźnie – komentuje Teresa Halik. – Próbowałam się kiedyś dowiedzieć, dlaczego przepisy stawiają aż takie bariery przed osobami, które zdecydowały się związać z naszymi obywatelami. Odpowiedź utknęła gdzieś między Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych.
Czy zmienić przepisy
Teraz jest dobry czas na znalezienie odpowiedzi na to pytanie. Nasze przepisy mogą być przyjazne dla osób, z którymi Polacy związali swoje życie. W MSW trwają prace nad nową ustawą o cudzoziemcach.
Jak na razie nie przewiduje ona żadnych specjalnych ułatwień dla zagranicznych współmałżonków obywateli RP.
Być może odpowiedź można znaleźć w raporcie MSZ. Resort wskazuje w nim na alarmujący wzrost liczby małżeństw kontraktowych. Są to zwykle znajomości zawierane przez Internet, dzięki którym cudzoziemcy starają się uzyskać prawo do wjazdu na teren Unii Europejskiej.
– Tylko że żaden ze znanych mi Polaków mieszkających w Wietnamie nie zawarł takiego małżeństwa, by ominąć przepisy – zauważa Ryczko. – Czy to, że mamy z żoną dwóch synów, Kazimierza i Mieszka, nie ma żadnego znaczenia?
Oryginalny artykuł dostępny na:
http://prawo.rp.pl/artykul/757949,933680-Zona-z-Wietnamu-musi-miec-wize.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz