sobota, 30 czerwca 2012

KONIEC EURO 2012 W POLSCE!

 

BYŁO SUPER – NAPRAWDĘ JESTEM DUMNY ZE WSZYSTKICH W POLSCE. MOGŁEM POCZUĆ TĄ DUMĘ TU W WIETNAMIE – WIETNAMCZYCY ZACHWYCENI SĄ EURO W POLSCE – WIDZIELI TO W TV ALE BARDZO IM SIĘ PODBAŁO, A KORESPONDENCI VTV (PAŃSTWOWA TELEWIZJA) ROZPŁYWALI SIĘ W ZACHWYCIE NAD EURO!

piątek, 29 czerwca 2012

EURO 2012 DOBIEGA KOŃCA

Troszkę spadło tempo kibicowania, ze względu na póżną porę (01.45 początek meczu) wiele osób ogląda mecze w domu. Nawet Bar na Hai Ba Trung był zamknięty. Ja w zeszłym tygodniu ległem zmożony chorobą więc musiałem oglądać mecze w domu.

Fajną sprawą sa zakłady piłkarskie – oczywiście jak większość form hazardu zakazana w Wietnamie. Większość zakładów toczy się o małe stawki (tak jak u nas pod blokiem, są to kwoty 1-20USD za “bilet”. Zakłady prowadzą lokalni sprzedawcy uliczni (Ci ze stolikiem I stałą lokalizacją).


TAK WYGLĄDA KUPON NA ZAKŁADY

 

Są też grubsze zakłady – jak jeden z naszych kontrahentów, który stawia po 100.000VND (ok. 5000USD) na każdy mecz. Odbywa się to pół-jawnie, a w wielu takich pulach zakładowych biorą udział policjanci, o ile sami ich nie organizują. Wygrane I przegrane są duże – a to już lekko niebezpieczna sprawa od której lepiej trzymać się zdaleka.

_____________________________________________________________

Tutaj moi mali kibice wciągnięci atmosferą EURO 2012 cały czas wznoszą okrzyki “POLSKA GOLA”, najbardziej jak widzą polska flagę co ewidentnie kojarzy im się z meczem piłkarskim. Pytałem ich “jako nie skażonych układami I nie znających listy Staniszkis”, kto powinien być trenerem polskiej reprezentacji. Niestety nie mieli zdania Sad smile

poniedziałek, 25 czerwca 2012

49. DZIEŃ–BACKSTAGE

A TAK WYGLĄDA UROCZYSTOŚĆ “OD KUCHNI” …..

_____________________________________________________________

A TERAZ MĘSKI STOLIK I MĘSKA CZĘŚĆ UROCZYSTOŚCI………….

49. DZIEŃ (CEREMONIA)

“Prawdziwe życie zaczyna się po śmierci”, to nie do końca banalny truizm.  W wietnamskiej rzeczywistości istnieje seria wydarzeń towarzyskich, których ilość i rozmach za każdym razem budzi mój podziw. Dopiero zakończyły się pogrzeby, w którch uczesniczyły setki osób, a już czas na spotkanie po 49. dniach. Spotkanie to odbywa się w 49 dzień po śmierci (z racji tego, że dziadkowie zmarli w bliskim odstępie czasu obie uroczystości postanowiono zorganizować w jednym terminie). Impreza jest tylko dla członków najbliższej rodziny, co w tym konkretnym przypadku oznacza liczbę gości bliską setki (ile dokładnie było osób nie wiem, bo byliśmy tylko pół dnia). 49. rocznica składa się z dwóch głównych części, pierwszą z nich są wspominki z udziałem mnichów I mniszek buddyjskich. Śpiewane są mantry, członkowie uroczystości modlą się i oddają cześć zmarłym, przygotowywane są posiłki na domowych ołtarzach, ogląda się pośmiertny album (dokładny odpowiednik albumu weselnego i filmy z pogrzebu!), płoną papierowe pieniądze i trociczki. W trakcie uroczystości panuje typowy wietnamski nieopisany brak kluczowych momentów i postaci. W Polsce wiadomo co kto robi i kiedy – wszystko odbywa się według pewnego planu, jest zawsze ktoś kto organizuje imprezę. W Wietnamie ten schemat nie ma miejsca. Plan imprezy odbywa się “spontanicznie” według pewnego ramowego planu – choć ramy te są dla mnie tylko częściowo uchwytne.

W trakcie głównej ceremonii, która trwa około godziny wewnątrz domu gromadzą się dzieci i kobiety. Rozmawiają, żartują, jedzą – w tle dobiegających z głównego pomieszczenia zaciągających śpiewów buddyjskich. Natomiast na zapleczu domu znajduje się stół “męski” gdzie odbywa się impreza w zupełnie luźnym stylu! Niesamowite!

FAJECZKA PRZED MANTRĄ…

_____________________________________________________________

CEREMONIA W GŁÓWNYM POMIESZCZENIU

_____________________________________________________________

MNISI PO CEREMONII, CZAS NA HERBATKĘ I WEGETARIAŃSKĄ STRAWĘ