Niedziela w Hong Kongu. Wspaniała słoneczna pogoda….
I tłumy Chińczyków z kontynentu na zakupach….
…kolejki do styloweych butików, autokary załadowane torbami i kartonami pełnymi firmowych produktów. I kto tu mówi o kryzysie….
_____________________________________________________________
Wieczorny spacer na Hong Kong Island. W parku tłumy filipińskich nianiek, które w niedziele mają obowiązkowe wychodne z domu. Efektem tego jest wielkie oblężenie parków, fastfoodów i kawiarni. Czułem się jak w Manili.
____________________________________________________________
Na zakończenie dnia wpadłem na pomysł aby wjechać na PEAK – czyli najwyższy punkt widokowy z piękną panoramą miasta. Kolonialny tramwaj pomyka przy niesamowitym nachyleniu na górę….tylko mały problem. ABy dostać się na miejsce trzeba odczekać w dwugodzinnej kolejce! SIC!
…ale widok zapiera dech w piersiach!
Aby zjechać na dół trzeba odczekać kolejne 2h! AH! Gdzie ten kolonialny porządek…. zostaje tylko wieczorne piwko I kurczak słodkokwaśny na Wan Chai. Dzięki Kindze i Mariuszowi w wybranym lokalnym miejscu. Dzięki kochani za wspacie w zakresie odkrywania kulinarnych zakątków miasta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz