piątek, 9 października 2009

WIZYTA POLSKIEJ GRUPY LEKARZY II

Etap drugi to wyjazd do Delty Mekongu zaczęliśmy od przejazdu do prowincji VINH LONG aby zobaczyć największy most w Wietnamie. Rozpięty nad jedną z odnóg Mekongu Cau My Thuan. Wybudowany za 91 milionów dolarów (na całe szczęście australijskich!) w roku 2000 ma imponujące rozmiary. Główny filar ma 350m od podstawy do szczytu. 1535 metrów długości. Pylony mostu wystają 116m ponad poziom wody!
MyThuanBridge bridge1
Zapiera dech w piersiach, do tego stopnia, że kolega Andrzej zrobił tylko fragmentaryczne zdjęcia (co widać poniżej)...
IMG_2058 IMG_2068
______________________________________________________
Późnym popołudniem udało nam sie dotrzeć do Cai Be, gdzie wynajętą łodzią penetrowaliśmy urocze rozlewiska Mekongu. Rzeka jest ogromna i stanowi nie tylko piękne miejsce dla turystów, ale przede wszystkim toczy się na niej normalne życie. Na łodziach oraz drewnaniych i bambusowych domkach mocno wrzynających się w wodną toń toczy się życie. Na rzece można kupić wszystko co potrzebne do życia: owoce, warzywa, telefon komórkowy, materiały budowlane, a także zatankować łódź na pływającej stacji benzynowej.

IMG_2079 IMG_2086 IMG_2087
IMG_2093 IMG_2095 IMG_2101
IMG_2110 IMG_2112 IMG_2111
IMG_2113 IMG_2114 IMG_2116
IMG_2130 IMG_2129 IMG_2126
IMG_2125

_____________________________________________________
Oczywiście czekała na nas mały element komercji i wizyta w lokalnym sklepie. Darmowa degustacja wspaniałej zielonej herbaty, kandyzowany imbir i ryżowe ciasteczka były aperitifem do zakupów na wystawionych straganach
IMG_2131 IMG_2134 IMG_2132
IMG_2135 IMG_2139 IMG_2137
IMG_2140 IMG_2142 IMG_2143
WIETNAM 100 _________________________________________________________
Wieczorem czekała na wszystkich zasłużona kolacja w prawdziwej wiosce w delcie (prowincja Tien Giang - 100 kilometrów od Sajgonu!). Nie ma nic lepszego niż dom w wiosce. Bez ulic, bez adresów i oczywiście bez podłogi...
IMG_2156 IMG_2158 IMG_2159
IMG_2160 IMG_2161 IMG_2162
IMG_2163 IMG_2166 IMG_2168

...ale menu było iście królewskie: duszona wieprzowina w słodkim sosie, smażona panga, kociołek warzywny z tilapią, surówka warzywna z kaczką, owocowe fantazje i cała rzeka bimbru ryżowego i nikt nie zważał na skromne warunki.
IMG_2174 IMG_2175 IMG_2177
IMG_2176
IMG_2180 IMG_2183 IMG_2181
IMG_2182 IMG_2185 IMG_2192
IMG_2188 IMG_2194 IMG_2191



oj działo się działo. A bimber zrobił swoje...
IMG_2200IMG_2198 IMG_2202
_______________________________________________________________
Poranek dnia następnego przywitał nas tropikalną ulewą. Parno, gorąco i do tego wszechobecne błocko. Naprawdę super!



IMG_2205 IMG_2207 IMG_2206
IMG_2210 IMG_2209 IMG_2211
IMG_2212 IMG_2213 IMG_2214
IMG_2216 IMG_2217 IMG_2218
IMG_2222
Andrzej skoczył do fryzjera i ....
IMG_2231
....w drogę.
____________________________________________________________________
IMG_2233 IMG_2236 IMG_2237
IMG_2238 IMG_2239 IMG_2241
IMG_2242 IMG_2244 IMG_2243
______________________________________________________

Brak komentarzy: